Anna Madys Wyobrażenia postaci anioła w religijnym dramacie europejskim doby średniowiecza

Status aniołów i demonów od wielu wieków stanowił kwestię problematyczną. Ludzie pragnęli wierzyć, że pomiędzy nimi a Absolutem, Bogiem, postrzeganym jako mysterium tremendum, znajduje się jakaś opiekuńcza istota – angelus interpres. Nawet Sokrates, który kierował się w postępowaniu założeniami logiki, posiadał swojego dajmona ostrzegającego filozofa przed podjęciem błędnej decyzji. Jednak nie wszyscy chcieli uwierzyć w obecność istot nadprzyrodzonych. Jedni uważali, że aniołowie są tworami ludzkiej wyobraźni, inni, że są to byty równie rzeczywiste jak cały wszechświat [1]. Tak samo niejasne było stanowisko Kościoła pierwszych wieków [2]. Sytuacja ustabilizowała się dopiero po Soborze Nikejskim II (787 r.), który oficjalnie dopuścił kult aniołów. Od tego czasu piśmiennictwo kościelne szczególnie chętnie sięgało po postaci anielskie, nadając im wszelakiego rodzaju funkcje: posłańców, opiekunów, przewodników, pocieszycieli, doradców czy też sędziów. To oni mieli za zadanie umacniać w wierze swoich podopiecznych, aby potem móc przenieść ich dusze do nieba. Aniołowie są głównymi pośrednikami między Bogiem i ludźmi, strzegą dusz, aby te nie uległy pokusom grzechu. Z czasem w literaturze średniowiecznej zaczynają pojawiać się także postaci aniołów upadłych, diabłów. Wówczas zmienia się topografia świata literackiego. Kształtuje się triada: świat anielski, diabelski i ludzki, przy czym dwa pierwsze toczą bój o trzeci. W średniowiecznych gatunkach narracyjnych motywy anielskie, na początku bardzo popularne, z upływem czasu stopniowo zanikają. Funkcje istot niebiańskich przejmują święci na czele z Maryją, a także diabły: Zwraca na to uwagę Wojciech Brojer w swoim studium o aniele w średniowiecznej wyobraźni, pisząc: „Wraz z rozwojem kultu świętych, a w szczególności kultu maryjnego, anioł traci wyłączność sprawowania opieki nad człowiekiem, asekuracji zmarłych w ich wędrówce do nieba, obrony dusz przed zakusami demonów. Maria i święci ubiegają go w staraniach o urząd obrońcy przed Trybunałem Boga (...). Z drugiej strony domenę aniołów stopniowo zagarnia państwo diabelskie. Na jego rzecz aniołowie tracą funkcje związane z Boską kontrolą nad ludźmi, z instytucją oskarżyciela i wykonawcy Bożych wyroków”. [3] Tendencja odwrotna zdaje się dominować w formach dramatycznych doby średniowiecza, gdzie postaci anielskie pojawiają się stosunkowo późno. Charakterystycznym wydaje się być fakt, że w Polsce i na wschodzie Europy raczej trudno doszukać się istot diabelskich, tak chętnie wprowadzanych do sztuk zachodnioeuropejskich. Jedynym zachowanym na ziemiach polskich utworem stricte średniowiecznym, w którym postać anioła Pańskiego unaocznia się widzom, jest Visitatio Sepulchri [4] (Nawiedzenie Grobu). Opowiadaniu o przybyciu niewiast do grobu, towarzyszy pojawienie się anioła Pańskiego (angelus Dominus) [5], który przezwycięża potężną przepaść, jaka oddziela człowieka od Transcendentnego Boga, odsłania także ukryte tajemnice wyjaśniając dramatyczny sens zdarzeń. Anioł jest tutaj posłańcem Jahwe, Jego pomocnikiem, unaocznieniem boskiego numinosum; z łatwością odsuwa kamień, mimo że był on opieczętowany, ogłasza także radosną wieść, która wyjaśnia niejasny dla obserwatorów fakt pustego grobu, jest więc tutaj uosobieniem potęgi i chwały Sacrum, uprzytamnia to, co nowe, przełom czasów, potężne wkroczenie Boga w świat śmierci. Jednakże konstrukcja tej postaci jest dość problematyczna. Wstępne wersety mówią o dwóch chłopcach „intra sepulcrum preordinati” [6], ale Marie wspominają tylko, że „Angelum Domini sedentem uidimus” [7]. Analizowany tekst dramatyczny może w tym względzie stanowić pewną kompilację Ewangelii, gdzie kwestia ta również nie jest jednoznacznie przedstawiona. Kobiety są przerażone tym, co widzą, towarzyszy im lęk typowy przy angelofaniach. Anioł, czy też aniołowie ze spokojem pytają: „Quem queritis, o tremule mulieres, in hoc tumulo plorantes?” [8]. Po czym wyjaśniają: „Non est hic quem queritis, sed cito euntes nunciate discipulis eius et Petro, quia surrexit Ihesus”. [9]. Bóg poprzez swojego posłańca objaśnia to, co widzą niewiasty, staje się on tym samym głosicielem Ewangelii. Dopiero w świetle słów wypowiadanych przez niego można zrozumieć tajemnicę pustego grobu. Zestawienie słów Marii: „Ihesum Nazarenum crucifixum querimus” i anielskich, że „surrexit Ihesus” wskazuje, że ukrzyżowany Jezus z Nazaretu i Jezus zmartwychwstały – to ta sama osoba. Te dwa fakty wzajemnie się dopełniają – nie można wierzyć w Zmartwychwstanie, pomijając Ukrzyżowanego. Jest ono początkiem nowej sytuacji, w której wychodzi On z ograniczeń miejsca i czasu, a przechodzi w wymiary uniwersalne. Dlatego funkcja anioła w tym dramacie jest tak znacząca. Odwraca on uwagę niewiast od grobu i nakazuje powiadomić uczniów o tym, że Jezus zmartwychwstał. Analogiczną rolę pełni anioł z bizantyńskiego dramatu „Chrystus cierpiący” [10]. On także przekazuje wieść o zmartwychwstaniu Jezusa: Wy się nie bójcie, lękać się nie trzeba. Już nie jest w grobie Ten, kogo szukacie, Pan Jezus, co był przybity do krzyża, Nie został w grobie już i nie jest martwy, Zmartwychwstał, śpieszy już do Galilei, Jak zapowiedział, chce się zjawić uczniom. [11] Uderzające jest to, z jaką dokładnością został opisany w tym dramacie bizantyjskim wygląd anioła. Odbiorcy jawi się on jako: „blaskiem jaśniejący (...) Przepiękny, wdzięczny w swojej białej szacie/ Błyszcząc jak miękki śnieg, co świeżo opadł (...)” [12].Oblicze anioła, podobne jest do twarzy Jezusa w czasie Przemienienia, rysuje się na nim objawiony majestat i światłość Boga. Białe szaty są symbolem nieskazitelności, czystości, podobnie jak owa światłość, która emanuje od postaci. [...]Wiadomość przekazywana przez anioła była na tyle ważna, że należało ją powtórzyć, uwypuklić. W pewnym sensie podobne podkreślenie nowiny pojawia się w Visitatio Sepulchri, ale przekazuje je już nie sam anioł, ale Piotr i „alius discipulus”, którzy pokazują puste całuny, mówiąc: „ecce lintheamina et sudarium, et corpus non est in sepulchro inuentum” [13]. W nietypowy sposób ukazana jest postać anioła w bizantyńskim spektaklu liturgicznym – Młodzieńcy w piecu ognistym [14]. Anioł występuje tu jako ten, który nie tylko jest posłany do głoszenia chwały Bożej, ale pełni także funkcję opiekuna i obrońcy. Pojawia się on w środku widowiska pod postacią opuszczanej z góry ikony [15] z wizerunkiem archanioła Michała[16], by uratować z płomieni świętobliwych mężów. Jest to dość nietypowy sposób unaoczniania go, gdyż na zachodzie Europy przeważnie jego rolę odgrywają ukostiumowani aktorzy, bądź też jest jedynie „głosem”. [...] Znacznie bardziej postać anioła rozwinęła się w średniowiecznych sztukach zachodnich [17]. W literaturze włoskiej wieków średnich istoty anielskie ewoluowały. Z początku były to jedynie tajemnicze, zagadkowe głosy, np. „Una voce da cielo (głos nieba) pojawiający się w dramacie Sant” Eustachio (Święty Eustachy): „Placydzie, twoja modlitwa została wysłuchana, Raduj się dobrym i długim życiem”. W Abramo ed Agar (Abrahamie i Hagar) „una voce viene da cielo” (głos przychodzi z nieba) i nakazuje Abrahamowi wypędzić niewolnicę z dzieckiem. Głosy jednak były znacznie lepiej rozumiane przez widzów, gdy przybierały formę materialną i zstępowały z wysoko umieszczonego miejsca symbolizującego Raj [18]. W dramacie Annunziazione (Zwiastowanie) archanioł Gabriel otrzymuje nakaz, by zstąpił z nieba i powitał Marię, miało to stanowić wprowadzenie do tajemniczego wcielenia. [...] Tam, gdzie wprowadzenie anioła było niemożliwe, preferowano raczej pełne majestatu i wzniosłości milczenie, niż przytaczanie nieadekwatnych do sytuacji słów. Istoty anielskie towarzyszą także zstępującemu na ziemię Jezusowi, wówczas światło Boże rozpromienia każde miejsce, w którym pojawi się ze swym orszakiem. W Santa Dorotea (Świętej Dorocie) przychodzi „Salvatore in mezzo di molti angioli” (Zbawiciel otoczony wieloma aniołami), w San Romolo (Świętym Romulusie) obecni są przy Nim dwaj aniołowie, w San Giovanni (Świętym Janie) czterej – po dwa z przodu i z tyłu. Podobnie dzieje się przy objawieniach Maryi. W Pellegrino che risuscita il figliuolo di un Re (Pielgrzymie, który wskrzesił króla) pojawia się „Nasza Pani” w zastępie pięciu śpiewających aniołów, a wszyscy poganie, otoczeni Boskim blaskiem padają na ziemię [19]. Przychodzi w Uliva (Oliwii) uzdrowić świętą, która dobrowolnie obcięła sobie dłonie, gdyż były powodem jej grzechu. Częściej jednak się zdarza, że boskie postaci nie unaoczniały się, a jedynie objawiały swoją wolę przez pośrednictwo aniołów. W Sant’ Orsola (Świętej Urszuli) anioł zwiastuje przyszłość męczennicy, której modlitwy zostały wysłuchane. [...] Aniołowie choć przede wszystkim są pośrednikami między Bogiem a ludźmi, pełnią także rolę opiekunów. W szczególny sposób obecni są przy męczennikach i ich bolesnych próbach. W Santa Caterina (Świętej Katarzynie), kiedy ta leży na mękach, a członki jej wyciągane są przez dwa zębate koła, zjawiają się dwaj mężowie w bieli, którzy podtrzymują ją na duchu. Świętą Dorotę, która przybywa do nieba po ukrzyżowaniu, wita Boży posłaniec, który podaje jej talerz róż i jabłko[20]. W Santa Agnese (Świętej Agnieszce) anioł zstępuje, by okryć białą szatą ciało zmarłej. Ledwie męczennicy skończą swe ofiary, boscy wysłannicy schodzą z nieba, by wręczyć im znak zwycięstwa i otoczyć należną chwałą. W Sant’ Agata (Świętej Agacie) mówią: O oddana Jezusowi, Święta Agato, Oto gałązka palmowa i twoja korona, Którą przyniosłem z nieba, gdzie się opiewa I czyni świętą twoją osobę. Wysłannicy niebios pełnią także funkcję przewodników po zaświatach. Zstępują po duszę zmarłych męczenników i śpiewając hymny pochwalne, wstępują do nieba. W Sant’ Agata schodzą na ziemię, zabierają duszę Agaty i oznajmiają Chrystusowi, w jaki sposób umarła. W Santa Agnese dusza zmarłej jest wznoszona do nieba przez aniołów, którzy śpiewają: „Vienne, spasa diletta” (Witaj, oddana Bogu) [...] Późniejsze średniowieczne sztuki włoskie starały się przede wszystkim podkreślać dualizm świata poprzez wprowadzenie kreacji diabelskich. Ostateczna doktryna o upadku aniołów została sformułowana przez Augustyna z Hippony i przyjęta dopiero na Soborze Laterańskim IV w 1215 r., dlatego też i w formach dramatycznych pojawia się stosunkowo późno. Postaci diabelskie przeważnie występują w opozycji do istot niebiańskich. Niekiedy są nawet dokładniej określane niż aniołowie. Nie pojawiają się incognito, ale często są naznaczone jakimiś imionami, czy też przydomkami[21]. Diabeł, dla zmylenia ludzi, może przybierać różne kształty i formy. W Sant’ Onofrio (Świętym Onufrym) jako pustelnik, w Pellegrino (Pielgrzymie) jako apostoł – św. Jakub. Jednak zawsze zostaje rozpoznany przez wierzących. W Santa Margherita (Świętej Małgorzacie) przemienia się w smoka, ale Dziewica szybko rozpoznaje diabelskie sztuczki i przepędza go tymi słowami: Ze względu na chwałę i męstwo tego świętego krzyża, Odejdź stąd, bestio surowa i okrutna. Kiedy ten wraca w ludzkim ciele, z rogami widniejącymi na czubku głowy, święta chwyta go za szyję i ciska na ziemię. Diabeł stara się zaprzyjaźnić z ludźmi, a nawet w pewien sposób przypodobać się im, aby pozyskać dusze do swojego królestwa. Dlatego też w Santa Agnese (Świętej Agnieszce) przybiera postać księdza. Częściej jednak ukazuje się stosownie do stereotypowego wyobrażenia. Zarówno postaci anielskie, jak i diabelskie, występujące w formach dramatycznych doby średniowiecza, uprzytamniają odbiorcy nieuchronność śmierci i kar, które mogą zostać nań nałożone. Pośrednictwo istot niebiańskich staje się przez to w pewnien sposób konieczne. Aniołowie zostają posłani przez Boga, by zaopiekować się człowiekiem i bronić go przez rozmaitymi sztuczkami diabelskimi. Nie opuszczają także dusz „prawych” po śmierci, stając się wręcz ich przewodnikami po zaświatach. W chwili śmierci toczą bój z diabłem, który zawsze jest gotowy, aby przygarnąć każdą istotę ludzką. Role aniołów i diabłów pokrywają się z ich miejscem w porządku średniowiecznego świata. Sztuki europejskie stanowią raczej wierne odtworzenie panujących wówczas tendencji. Zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie Europy występują przede wszystkim zgodnie ze swoją pierwotną funkcją, jako wysłannicy. Jedynie w późniejszych dramatach zachodnich postaci te zdają się ewoluować.

Ćwiczenie nr 9

(do przesłania na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.)

Proszę znormalizować tekst Anny Madys: Times New Roman 12, interlinia 1,5, wprowadzić wcięcia akapitowe, zaprojektować odpowiednimi wcięciami i odstępami tekst poezji jako cytaty, wyróżnić nazwę autora, tytuł referatu, tytuły dzieł w tekście wyróżnić kursywą, usunąć za pomocą twardych spacji wiszące litery, wprowadzić do calego dokumentu żywą paginę otwartą (a w niej nazwa autora oraz tytuł referatu), wprowadzić numery stronnic (do prawej, w stopce), wprowadzić przypisy.

Należy poprawić także przypisy wprowadzając skróty (tzn. zastosować ekonomikę przypisów) oraz bibliografię załącznikową – ujednolicić opisy oraz ułożyć je alfabetycznie w obrębie każdego modułu.

Lech Jaworski Analiza Rynek mediów elektronicznych domaga się zmian Dogonić EuropęNasze prawo medialne nie przystaje do rzeczywistości i hamuje rozwój. Dlatego wymaga gruntownej przebudowy. Politycy ze wszystkich ugrupowań szermują słowem „rynek”. Łatwo się używa haseł dobrze brzmiących (zwłaszcza w uszach wyborców), trudniej się je realizuje. Oczywiście zakładając, że posługujący się nimi rozumieją, o czym mówią. Ostatnie założenie wydaje się zbyt optymistyczne, jeżeli chodzi o rynek mediów elektronicznych. Nie tylko nie dostrzega się związków funkcjonujących na tym rynku podmiotów z gospodarką, ale w większości wypadków „rynek” utożsamia się z bazarem, na którym odbywają się polityczne targi o obsadę stanowisk w mediach publicznych. Zresztą media komercyjne postrzega się również w kategoriach propagandowych, tyle tylko, że w odróżnieniu od nadawców publicznych, nie ma na nie bezpośredniego przełożenia politycznego, co niejednemu spędzało i zapewne spędza sens z powiek. W rezultacie nasze władze konsekwentnie po macoszemu odnoszą się do rodzimego rynku mediów elektronicznych rozumianych jako obszar działalności gospodarczej. Będąca zaś głównym regulatorem tego rynku KRRiT swoją efektywną rolę ograniczyła obecnie do ukształtowania... składów personalnych rad nadzorczych publicznej radiofonii i telewizji. Oczywiście takich, które gwarantują odpowiedni parytet polityczny w zarządach. Unia nam ucieka Inaczej jest w Europie. Tam sferę tę bardzo się docenia. Cieszy się ona dużym zainteresowaniem nie tylko poszczególnych rządów krajowych, ale też struktur działających w ramach Unii Europejskiej. Polityka wspólnotowa traktuje media głównie jak jeden z działów gospodarki i określa jako „usługi w ogólnym interesie gospodarczym”. Jednym z podstawowych założeń przyjętej w marcu 2000 r. strategii lizbońskiej, będącej obecnie najważniejszym programem społeczno-gospodarczym UE, jest postrzeganie komunikacji elektronicznej (tj. zbiorczo telekomunikacji i mediów elektronicznych) jako narzędzia tworzącego społeczeństwo informacyjne oraz gospodarkę opartą na wiedzy. Warunkiem skutecznego stosowania tego narzędzia ma być liberalizacja rynku. Zasadniczym elementem strategii lizbońskiej stało się opracowanie i wdrożenie zupełnie nowego pakietu regulacyjnego obejmującego jednolitymi przepisami cały sektor komunikacji elektronicznej: mediów, telekomunikacji i teleinformatyki. Zapomniany sektor ?U nas temat traktuje się zupełnie marginalnie, czego jaskrawym dowodem jest choćby pomijanie go w naszych narodowych planach i strategiach rozwoju. Musi to z czasem doprowadzić (właściwie już doprowadziło) do osłabienia naszych możliwości w tym zakresie i, co najzupełniej logiczne, do pozbawienia rodzimego rynku skutecznych środków obrony przed konkurencją zagraniczną. ?Skromne możliwości, jakie daje tutaj ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów, są dalece niewystarczające. Ustawa o radiofonii i telewizji nie daje zaś w tym zakresie żadnych narzędzi. Nie chodzi tu tylko o stworzenie przepisów prawnych „blokujących” obcy kapitał w nieskrępowanym przejmowaniu nadawców działających na polskim rynku (choć i takich przepisów, np. w sferze nadmiernej koncentracji mediów, z pewnością nam brakuje). „Kwestią co najmniej równorzędną jest stworzenie takich warunków rozwoju sektora audiowizualnego (w tym radiowo-telewizyjnego), aby gwarantował utrzymanie się rodzimych podmiotów na polskim rynku. Inaczej mówiąc – aby uznać polskich nadawców i producentów programów za ważnych ze względu na rozwój gospodarczy państwa i przedsiębiorców niezbędnych dla jego rozwoju kulturowego, którym stwarza się odpowiednie warunki działania. Polityka państwa w omawianym zakresie powinna łączyć w sobie cele polityki publicznej realizowane wobec mediów elektronicznych z ochroną swobody działalności gospodarczej w tej dziedzinie oraz troskę o wyzwolenie gospodarczych i technologicznych możliwości mediów elektronicznych. Tymczasem przed postulowaną w UE liberalizacją bronimy się bardzo skutecznie. Świadczą o tym przestarzałe przepisy prawa, utrudniające życie przedsiębiorcom. Chodzi zarówno o nasze „ustawy medialne” (Prawo telekomunikacyjne i – przede wszystkim – ustawę o radiofonii i telewizji) jak i o ustawę z 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej. Ta ostatnia - czego powszechnie sobie raczej nie uświadamiamy – ma przecież bardzo istotne znaczenie dla funkcjonowania sektora audiowizualnego, a o swobodzie działalności gospodarczej jest tu mowa głównie w jej tytule.

Nie tylko radio i telewizja

Dynamiczny rozwój światowego rynku mediów elektronicznych, pojawienie się na nim nowych, przenikających się środków przekazu i łączności, tworzy obecnie bardzo złożoną rzeczywistość. Obowiązujący u nas system regulacyjny w sferze masowego komunikowania jest ciągle zorientowany na utożsamianie mediów elektronicznych z radiem i telewizją, chociaż dotychczasowy podział między radiofonią i telewizją a łącznością wyraźnie się załamał. Cechy tradycyjnego komunikowania masowego zmienia cyfryzacja i wynikający z niej proces konwergencji radia i telewizji oraz telekomunikacji i informatyki. Z jednej strony technologie telekomunikacyjne można wykorzystywać do upowszechniania zawartości mediów masowych (rozprowadzanie programów RTV w internecie, łączenie w multipleksach programów RTV z usługami dodatkowymi, wykorzystywanie satelitów telekomunikacyjnych do celów radiodyfuzyjnych czy infrastruktury telefonicznej do przekazu programu lub muzyki). Z drugiej strony, media stają się nośnikiem łączności porozumiewawczej (na przykład przy wykorzystywaniu TV kablowej dla celów telefonii). ?Proces cyfryzacji i konwergencji oraz kształtowanie się nowych technik informacyjno-komunikacyjnych wymaga więc objęcia polityką państwa zdecydowanie szerszego aspektu spraw, niż tylko funkcjonowanie nadawców radiowych i telewizyjnych. Kwestia ta wiąże się również ze strategią informatyzacji kraju, co nabiera szczególnego znaczenia w okresie wkraczania do społeczeństwa informacyjnego. Radiofonia i telewizja (zwłaszcza w swoim cyfrowym wydaniu) stanowią wraz z telekomunikacją i nowymi technologiami wzajemnie sprzęgnięty i uzupełniający się system. Dzielenie go według tradycyjnych kryteriów podziałów resortowych może pozbawić politykę państwa pożądanej efektywności. Jedynie zintegrowana i kompleksowa polityka w tym zakresie, obejmująca wszelkie media elektroniczne, będzie adekwatna do rzeczywistości oraz pozwoli na wykorzystanie pełnego ich potencjału rozwojowego i gospodarczego. Przyszłość wymaga zmian ?Trudno więc nie dojść do przekonania, że nasze prawo medialne wymaga gruntownej przebudowy. Nie da się tego osiągnąć „łataniem” przestarzałej ustawy o radiofonii i telewizji oraz kolejnymi „wrzutkami” legislacyjnymi w prawie telekomunikacyjnym.

Potrzebujemy nowej, spójnej i całościowej regulacji, uwzględniającej nie tylko wszystkie elementy nakładające się na funkcjonowanie rynku w Polsce, ale także dostrzegającej ten rynek w perspektywie wspólnego rynku europejskiego i panującej na nim konkurencji.

Dwie podstawowe przesłanki, jakie trzeba wziąć pod uwagę, to orientacja na przyszłość oraz troska o kompleksowe podejście do mediów w kontekście szerokiego procesu przemiany cywilizacyjnej, gospodarczej i technicznej. Zakres konkretnych zagadnień, wymagających uwzględnienia, jest bardzo szeroki. Chodzi zarówno o kwestie związane z chronieniem przez państwo swobody wypowiedzi i informacji, wolności mediów i ich roli w systemie demokratycznym, jak i o dbałość o rozwój polskich mediów elektronicznych (w tym promowanie konwersji cyfrowej radiofonii i telewizji oraz rozwoju nowych technologii i środków przekazu, a także powszechnego dostępu do nich) oraz o zapobieganie monopolom czy nadużywaniu pozycji dominującej na rynku.

Problemem wymagającym odrębnego podkreślenia jest aktywne uczestniczenie państwa w tworzeniu i realizacji polityki audiowizualnej oraz polityki na rzecz rozwoju społeczeństwa informacyjnego w ramach Unii Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych. Ze względu na swój charakter i cele, polityka w dziedzinie mediów elektronicznych powinna być skoordynowana z innymi planami i strategiami państwa. W przeciwnym razie naszemu państwu grozi poważny regres w dziedzinie, od której w istotny sposób zależy nasz rozwój kulturowy i gospodarczy. „Mimo szumnych zapowiedzi, rządzące obecnie Polską ugrupowanie (wraz z koalicjantami) nie podjęło żadnych kroków zmierzających we wskazanym powyżej kierunku. Jeszcze raz się okazało, że kwestie personalne wyczerpują praktycznie zainteresowanie tym problemem. Trudno więc spodziewać się w jakiejś konkretnej perspektywie projektów ustaw (nie wspominając o narodowych planach rozwojowych), które by zmieniły obecny stan rzeczy. Na szczęście pozostaje jeszcze inicjatywa obywatelska. Fundacja „Media Pro Bono” podjęła pracę nad przygotowaniem założeń obywatelskiego projektu Prawa środków społecznego przekazu. Trwają już one od pewnego czasu i miejmy nadzieje, że po przeprowadzeniu odpowiednich konsultacji i otwartej społecznej dyskusji, projekt ustawy gotowy będzie do poddania go właściwym formalnym procedurom. Komputer, choć jest największym wynalazkiem XX wieku swoją historię zaczyna już w starożytności. W ok. 3000 r. p.n.e wynaleziono liczydło w Babilonii. Ludzie używali go wtedy do wykonywania obliczeń matematycznych. W ok. 230 r. p.n.e. metodą sita Eratostenesa udaje się ustalić liczby pierwsze. W 876 r. n.e. zarejestrowano w Indiach pierwsze użycie symbolu „0”. W 1617 r. Neper przedstawił system wspomagania mnożenia w traktacie „Rebdologia”. Nazwano go " pałeczkami Nepera". System ten był bardzo prosty i mało kosztowny. Neper zapisał tabelę Pitagorasa na swoim zbiorze pałeczek. W 1642 r. Francuz Blaise Pascal skonstruował arytmometr – mechaniczną maszynę, która potrafiła dodawać liczby. Sformułował też podzielność liczb całkowitych wykorzystuąjcą sumowanie cyfr. Opracował też metodę wyznaczania współczynników dwumianu dowolnego stopnia (trójkąt Pascala). W 1666 r. Anglik Samuel Morland skonstruował mechaniczny kalkulator na korbkę, który potrafił dodawać i odejmować. Przy dodawaniu należało kręcić korbką zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a przy odejmowaniu odwrotnie. W tym samym czasie inny wybitny naukowiec von Leibniz pracował nad maszyną do mnożenia. Jego dzieło stało na wyższym poziomie niż dzieło Morlanda. W 1694 r. Gotffried Leibniz wynalazł pierwszą maszynę liczącą używającą zerojedynkowego zapisu liczb. W 1833 r. matematyk angielski Charles Babbage, którego nazywano pionierem informatycznym zaprojektował pierwszą maszynę analityczną, działającą na zasadzie zbliżonej do działania komputerów cyfrowych. Maszyna ta miała wykonywać podstawowe działania matematyczne oraz zapamiętywać dane pośrednie i końcowe. Projekt ten nie został jednak wykonany z powodu niskiego poziomu techniki. W 1854 r. George Boole przedstawił uwagi na temat symboli logicznych. Sto lat później stały się one podstawą działania komputerów. W 1857 r. Sir Charles Wheatstone wprowadził taśmę papierową w rolkach, która mogła służyć do zapisu i odczytu danych. W 1890 r. Herman Hollerith zaprojektował maszynę analityczną wykorzystującą karty dziurkowane. Pozwalała ona amerykańskim instytucjom zajmującym się spisywaniem ludności zredukować czas z 10 lat do 2,5 roku. W 1893 r. Został opracowany pierwszy czterodziałaniowy kalkulator. W 1896 r. Herman Hollerith założył firmę Tabulating Machine Company, która połączyła się z dwiema innymi firmami. W 1897 r. Karl Braun wynalazł lampę katodową. W 1904 r. John Ambrose Fleming wynalazł diodę. W 1918 r. Dwóch wynalazców zbudowało maszynę liczącą wykorzystującą liczby w postaci zerojedynkowej. W 1924 r. T.J Watson zmienia nazwę firmy Tabulating Machine Company na IBM. W 1937 r. John Vincent Attanasoff rozpoczyna prace nad pierwszym elektronicznym komputerem cyfrowym, jednak nie występuje o patent. Prawie 10 lat później komputer ENIAC został zbudowany na podstawie jego pionierskich dokonań. W tym samym czasie Georges Stibitz stworzył w laboratorium w Bella pierwszy obwód cyfrowy. W 1938 r. William Hewlett i Dawid Packard zakładają firmę Hewlett- Packard w garażu W Palo Alto w Kalifornii. W 1939 r. Georges Stibitz i Samuel Williams budują Complex Number Computer, który zawiera 400 przekaźników telefonicznych i jest podłączony do trzech dalekopisów. W 1941 r. Anglik Konrad Zuse wykonał Z3, pierwszy w pełni programowy kalkulator. W 1944 r. Inżynierowie z Harvardu budują komputer MARK 1, ale wkrótce ulega on uszkodzeniu. W 1945 r. J. Presper Eckert i John Mauchly budują komputer EDVAC. 14 lutego 1946 r. w USA po prawie trzech latach badań powstaje pierwszy na świecie elektroniczny komputer ogólnego przeznaczenia ENIAC (Elektroniczny, Numeryczny, Integrator, Analizator i Komputer). W jego niezwykle prądożernym wnętrzu kryło się ok. 17468 lamp elektronowych, 1500 przekaźników, 70000 oporników i 10000 kondensatorów. Pobierał on 174 kW. energii. W jednej sekundzie mógł wykonać 5000 operacji dodawania. Ważył ok. 30 ton. Liczby były przedstawione w kodzie dziesiętnym. Był to komputer pierwszej generacji. 23 grudnia 1947 r. pracownicy firmy AT&T Bell Telephone Laboratories: Walter Brattain, William Shockley i John Bardeen wynaleźli tranzystor. Otrzymali za niego Nagrodę Nobla w 1956 r. Tranzystor posiada takie same właściwości jak lampa elektronowa, ale jest znacznie szybszy, rzadziej ulega uszkodzeniu, zużywa mniej energii i emituje mniej ciepła. Komputery używające tranzystorów są ok. 1000 razy szybsze od lampowych. W tym samym roku została ukończona budowa komputera Harvard MARK II. Był to duży, programowalny komputer. Frederic Williams wynalazł również w tym roku pamięć operacyjną opartą na lampach elektronowych (CRT) i wprowadził ją do sprzedaży. 1948 r. obfitował w wiele wynalazków. Rickhard Hamming z Bell Labs opracował sposób usuwania błędów z programów. W styczniu firma IBM ukończyła produkcję SSEC ( Selective Sequence Calculator). Był to pierwszy kalkulator, który wykonywał instrukcję krok po kroku i był w stanie zmienić działanie programu w zależności od wcześniej uzyskanych rezultatów. Jesienią ta sama firma wprowadziła na rynek programowy kalkulator 604. Zawierał on 1400 lamp elektronowych i potrafił przeprowadzić do 60 operacji w ciągu 80 milisekund. W tym samym czasie Nawman i Williams z uniwersytetu w Manchesterze zakończyli budowę prototypowej maszyny Manchester MARK I. Andrea Donald Booth wprowadził na rynek nowy nośnik pamięci - bęben magnetyczny. Chwilę później Eckert I Mauchly rozpoczęli pracę nad komputerem UNIVAC.

Proszę wykonać następujące czynności:

1) skopiować do dokumentu Worda tekst Jaworskiego z pliku „teksty do kopiowania”,

2) sformatować skopiowany tekst: Times New Roman 14 p.,  justowanie, interlinia 1,5, tytuł 16 p. pogrubiony, śródtytuły 14 p. pogrubione, wcięcia specjalne 1 wiersz i 1, 25,

3) sprawdzić poprawność cudzysłowów,

4) usunąć wiszące litery (twardą spacją),

5) wstawić numery stron pod kolumną,

6) wkleić tekst kalendarium i odpowiednio je sformatować, wyróżniając daty,

7) wstawić 4 zdjęcia z Internetu pasujące do treści, dodać podpisy oraz stworzyć spis ilustracji,

8) do kalendarium wstawić interaktywny spis dat.

 

  Editing & Publishing
  Polish Philology
  Adam Mickiewicz
  University

Edycja sejmowa dzieł Jana Kochanowskiego

Serwer plików DWJK-IBL

UWAGA: Dostęp do serwera przez przeglądarkę internetową został zabezpieczony protokołem HTTPS. Dlatego przed stroną logowania może pojawić się komunikat o zagrożeniu dotyczącym niezaufanego certyfikatu firmy QNAP. Proszę zaakceptować ten wyjątek i zezwolić na połączenie. Można też dodać i zapisać certyfikat QNAP na stałe.

 

Logowanie

Serwer plików edytorów

UWAGA: Dostęp do serwera przez przeglądarkę internetową został zabezpieczony protokołem HTTPS. Dlatego przed stroną logowania może pojawić się komunikat o zagrożeniu dotyczącym niezaufanego certyfikatu firmy QNAP. Proszę zaakceptować ten wyjątek i zezwolić na połączenie. Można też dodać i zapisać certyfikat QNAP na stałe.

 

Polecane publikacje